niedziela, 8 lutego 2009

Oł noł

Oł noł. Oto jest mój blog, na którym będę pisał, że lalala oraz bleble, ale jest mała szansa, że czasem napiszę coś sensownego w stylu lakukaracha. Na szczęście do żadnego z krajów Ameryki Środkowej nie trzeba mieć wizy, wobec czego jest najszczęśliwszym człowiekiem świata, ale jestem też najnieszczęśliwszym człowiekiem świata, bo Beata (co jest piękna jak sałata) mnie nie kocha. Można by z tego wywnioskować, że jestem jedynym człowiekiem na świecie, bo to jedyna możliwość, kiedy się jest naraz najszczęśliwszym i najnieszczęśliwszym typem będąc jedną osobą i jest to tak zwany paradoks, a nawet, nie przymierzając, oksymoron, ale będzie to wniosek błędny, bo jak mówi 4. zasada Hejmeja nie należy wierzyć we wszystko, co ci mówią, a zwłaszcza, jak ktoś mówi, że aktualna godzina to twoja o!s!t!a!t!n!i!a!.
Aby usunąć wosk z ubrania należy przeprasować je przez bibułę, hic veritas est.
Na koniec sentencja na dziś: "Oł noł.".

1 komentarz: